Następny cel na mapie, który sobie wyznaczamy to Grotli. Nie wiemy jeszcze, gdzie skierujemy się potem, ale postanawiamy to ustalić po dotarciu na miejsce. Zatrzymujemy się przy motelu- blisko drogi. W Grotli żegnamy się ze Szwajcarkami- jak się potem okaże nie na długo...
Studiujemy mapę, trzaskamy kubek z łosiem – może to na szczęście, jak tłuczenie porcelany przed ślubem? Szczęście się nam przyda - chcemy przedostać się do Strynu, a przed nami wąska asfaltówka otoczona pustkowiami.
Poznajemy co znaczy podróż stopem po „prawdziwej” Norwegii – duuuużo przyrody i mało aut. Przechodzimy spory kawałek wzdłuż drogi, kiedy zatrzymuje się przy nas samochód – łoś zadziałał!