Czas na rozprostowanie kości! Zarządzamy postój w Sogndal. Kolejne małe, urocze miasteczko na naszej trasie. Jak w prawie każdym małym miasteczku w Zachodniej Norwegii, dominują domki jednorodzinne.
Wąskie, zadbane uliczki; malutkie sklepiki. Wszędzie cicho i trochę sennie. Tak jakby mieszkańcy żyli własnym spokojnym rytmem, niezakłócanym przez masy turystów i stos obowiązków.
Postanawiamy uzupełnić nasze zapasy.. zbyt szczęśliwi i bez zegarków tracimy rachubę czasu - zapominamy, że dziś niedziela! Jednak na szczęście nie wszystko jest zamknięte-znajdujemy market (...)(odpowiednik naszej "ŻABKI"), w którym kupujemy olbrzymie porcje lodów(zdj. 1) i dołączamy do naszych towarzyszek podróży, które korzystają z pogody i wygrzewają się na słońcu.