Docieramy do Montpellier. Wysiadamy na głównym dworcu Gare Saint Roch i idziemy na tramwaj. Na początku udajemy się do miasteczka akademickiego Boutonnet, w którym mieszkałem podczas studiów we Francji w ramach programu ERASMUS. Bardzo liczę na to, że uda mi się odnaleźć znajomych, u których będziemy mogli zostawić bagaże i przekimać.
Niestety, nie udaje się-najwidoczniej wszyscy zmienili swoje pokoje. Idziemy jeszcze do sekretariatu, chcę żeby dowiedzieć się czy dalej mieszka tu mój kumpel Jean-Phillippe. W odpowiedzi słyszę że nikt nie może udzielać takich informacji. Nie pomaga nawet moja francuska karta studenta, którą wziąłem specjalnie na taką ewentualność. Potem idziemy na uczelnię żeby znaleźć moją grupę ale okazuje się że nie mają zajęć o tej godzinie. Nie opłaca się tracić kilku godzin na bezsensownym czekaniu - w końcu w Montpellier mamy zamiar zatrzymać się tylko na trzy dni a ja mam Ewelinie dużo do pokazania. Zostawiamy plecaki w recepcji akademika i ruszamy nad Morze Śródziemne.
(...)